Lwy buszują po świecie Podróże

Gruzja: od wina w Tbilisi do siary w Borjomi. Gaumardżos! Film z momentami!

Autor:
opublikowano
25 kwietnia 2018

Są takie podróże, które wspomina się w stylu „ja pier.. , ale było ekstra!”. Tak właśnie było Gruzji pewnej wyborczej jesieni, kiedy włóczyliśmy się po skalnych miastach, górach Kaukazu, piliśmy z drogowcami, piliśmy ze wszystkimi… Gaumardżos!

Gruzja-Wardzia-fot-Pawel-Kempa

Zagubieni w skalnym mieście Wardzia szukaliśmy noclegu, ale ciasno było;)

Ten film pokazuje przygody czwórki przyjaciół i ich drogę od Tbilisi, przez Swanetię, Batumi, skalne miasto Wardzia i Borjomi na przełomie września i października roku pańskiego wyborczego w Gruzji, kiedy to Misza Saakaszwili te wybory przegrał. Uwaga — to nie jest poważna produkcja!!! Film zawiera momenty mrożące krew w żyłach, bratanie się z lokalną ludnością, lokalną muzykę i komiczne sytuacje, jak atak dzikiej świni, która okazała się jednak świnią normalną — jak to świnia. Oglądać koniecznie z włączonym dźwiękiem, a najlepiej po wypiciu gruzińskiego wina;) Na początek wstawiłem Sławę Przybylską i jej gruzińską pieśń — oczywiście dla jaj. Gaumardżos!

TAGS
WPISY POWIĄZANE

DODAJ KOMENTARZ

Paweł Kempa
Polska

Pamiętam jak marzyłem, żeby zobaczyć lwy w Nogongoro. Moimi idolami z dzieciństwa byli Tony Halik i Sir David Attenborough. Wodziłem palcem po mapach zapewne tak, jak oni. Zostałem dziennikarzem z żyłką podróżniczą. Współpracuję z National Geographic Traveler. Przez 5 lat tworzyłem w Men’s Health dział „Wyzwania”, a sporty ekstremalne testowałem na własnej skórze. Lubię ostrą kuchnię tajską, norweskie lodowce i zapach afrykańskiego buszu o poranku. Z żoną i rocznym dzieckiem ruszyłem przez Indonezję, Malezję i Tajlandię, gdzie zostałem zainfekowany nieuleczalnym wirusem podróżowania we troje. Pewnego dnia spojrzałem prosto w oczy lwicy w Ngorongoro.

O blogu

Na blogu Tu są lwy ruszasz ze mną w podróż. Zamieściłem tu przygody, patenty, opisałem miejsca i wyzwania, których doświadczyłem na własnej skórze. Bo każdy ma swój Everest i każdy ma swoje „lwy” do odkrycia – czasem za płotem, czasem na końcu świata. Nazwa Tu są lwy nawiązuje do łacińskiego zapisu „Hic sunt leones”. W ten sposób oznaczano na antycznych mapach tereny dzikie, nieznane kartografom. Tą odkrytą wiedzą, ale – co najważniejsze – emocjami dzielę się tu z Tobą.

Lwy polują na zdjęcia
Lwy polecają: