My też stanęliśmy przed pytaniem i dylematem: co zrobić, żeby Ola polubiła wspólne wędrówki na grzbiecie rodziców. Ten wpis będzie o tym jak zacząć przygodę z dzieckiem w nosidle od polskich górek, przez Alpy do większych wyzwań, jak zejście do wodospadu w indonezyjskiej dżungli.
Bangkok: złoto, kadzidła, curry, duchy, demony, mnisi, smartfony, pachnące targi, śmierdzące rzeki, nowoczesne pociągi i pierdzące tuk-tuki – taka jest stolica Tajlandii. Albo się go kocha, albo nienawidzi. Są w nim miejsca, które warto odwiedzić wpadając z krótką wizytą, a są takie, które lepiej omijać jak kobrę.
Przepis na papuganię jest prosty: zbierz papugi, wpuść je do woliery, a ludziom pozwól karmić. Koncept wydaje się w pierwszej chwili ciekawy, a nawet edukacyjny, ale przy bliższym poznaniu coś tu skrzeczy. Natura amazońska na wyciągnięcie ręki, choć tę rękę karmiącą chce czasem odgryźć.
Kilimandżaro jest idealnym szczytem dla osób, które chcą rozpocząć przygodę z trekkingiem po wysokich górach. Zapewne zastanawiasz się czy uda ci się wejść, czy nie wymiękniesz po drodze, a twoje zmęczone ciało rozszarpią lwy i dojedzą sępy. Wiele osób już na etapie planowania pacyfikuje swoje marzenia jak milicja demonstrację Solidarności. Spokojnie. Wszystkie patenty przetestowałem na własnej skórze w drodze na dach Afryki.
Drobna zmiana. Same fakty. Zero narracji. Oto krótkie wiadomości z Norwegii o panoszących się samochodach elektrycznych, niepłaceniu gotówką, braku narkotyków na Plata, nowym muzeum Muncha w fiordzie. A na deser kawa zamiast herbaty. Bydgoszcz wygrywa liczbą monopolowych z całą Norwegią.
Pogłoski o zupełnym stopieniu się lodowców na Kilimandżaro są znacznie przesadzone. Znacznie przesadzone są też pogłoski, że wejście na 5895 metrów to bułka z masłem i bananem. Sprawdziłem w Tanzanii na własnej skórze, że trekking na dach Afryki daje trochę w kość, ale za to dawka przygody i wyzwana jest z gatunku tych, które pamięta się do końca życia. A lwy takie emocje lubią bardzo i oblizują się potem długo na ich wspomnienie.
7635 m w pionie i 240 km po skałach, szutrach i leśnych duktach, mają do pokonania ultratwardziele w tym najdłuższym biegu górskim w Polsce. Czy trzeba być człowiekiem z żelaza? Spokojnie – wystarczy z miedzi. Bo „Bieg 7 Szczytów” na morderczej trasie wokół Kotliny Kłodzkiej, to także przygoda – przekonuje mnie dwóch kumpli z KGHM, z którymi rozmawiałem po biegu.
Paweł Kempa
Polska
Pamiętam jak marzyłem, żeby zobaczyć lwy w Nogongoro. Moimi idolami z dzieciństwa byli Tony Halik i Sir David Attenborough. Wodziłem palcem po mapach zapewne tak, jak oni. Zostałem dziennikarzem z żyłką podróżniczą. Współpracuję z National Geographic Traveler. Przez 5 lat tworzyłem w Men’s Health dział „Wyzwania”, a sporty ekstremalne testowałem na własnej skórze. Lubię ostrą kuchnię tajską, norweskie lodowce i zapach afrykańskiego buszu o poranku. Z żoną i rocznym dzieckiem ruszyłem przez Indonezję, Malezję i Tajlandię, gdzie zostałem zainfekowany nieuleczalnym wirusem podróżowania we troje. Pewnego dnia spojrzałem prosto w oczy lwicy w Ngorongoro.
O blogu
Na blogu Tu są lwy ruszasz ze mną w podróż. Zamieściłem tu przygody, patenty, opisałem miejsca i wyzwania, których doświadczyłem na własnej skórze. Bo każdy ma swój Everest i każdy ma swoje „lwy” do odkrycia – czasem za płotem, czasem na końcu świata. Nazwa Tu są lwy nawiązuje do łacińskiego zapisu „Hic sunt leones”. W ten sposób oznaczano na antycznych mapach tereny dzikie, nieznane kartografom. Tą odkrytą wiedzą, ale – co najważniejsze – emocjami dzielę się tu z Tobą.