Sri Lanka: 4 miejsca, które warto zobaczyć w Kandy i 2 które nie warto. Extra dodatek: Kandy w pigułce.
Kandy to duchowa i kulturalna stolica Sri Lanki, i drugie co do wielkości miasto na wyspie. Dla buddystów jest tym, czym dla Polaków Częstochowa. Dodajmy do tego pola herbaty w pobliżu i mamy przepis na turystyczny hit. No właśnie hit czy kit? Czy warto zaliczyć wszystkie atrakcje polecane w przewodnikach?
Kandy: co zobaczyć mając 2,3 dni
Wiem, że nie powinno się porównywać do siebie miast z odległych końców świata i różnych kultur, ale czasem trzeba, żeby lepiej wyobrazić sobie, z czym przyjdzie się zmierzyć na podróżniczej drodze. W przypadku Kandy, trudno było mi uwolnić się od porównania go do Częstochowy, która sama w sobie, jako miasto, nie przyciąga swoim czarem, ale ma święty magnes w postaci jasnogórskiego klasztoru i obrazu Maryi. Dla wyznawców buddyzmu na Sri Lance nie ma bowiem bardziej świętego miejsca niż Dalada Maligawa, czyli Świątynia Zęba, który ząb, według wierzeń, należał do Buddy. A samo miasto Kandy, no cóż ciśnie się porównanie z Częstochową. Oto subiektywny przegląd atracji na 2, 3 dni pobytu w Kandy. Wszystkie mogę polecić zarówno podróżującym parom, jak i rodzinom z dziećmi, bo towarzeszyła mi i żonie nasza 4,5-letnia córka.

Sri Lanka, Kandy: Świątynia Zęba. Dolny poziom.
Świątynia Zęba w Kandy
Gdyby poskładać wszystkie części ciała Buddy rozsiane po świątyniach na całym świecie, zapewne uzbierałoby się kilka szkieletów. Podobnie było z Krzyżem Chrystusowym w średniowieczu, bo gdyby poskładać relikwie, którymi tak gorliwie handlowano, uzbierałoby się drewna na krzyże dla wiszących obok niego złoczyńców, a może i więcej. W Kandy znajduje się według wierzeń ząb Buddy – najświętsza relikwia na Sri Lance, której dzieje są tak burzliwe jak monsunowe burze przetaczające się nad wyspą. Ząb otaczają ją kilogramy złota, złote drzwi, zdobne kotary, a to wszystko w mniejszej drewnianej części wewnętrznej świątyni, którą niczym szkatułka otacza murowana część białej, rozległej budowli. Cześć, chwała i uwielbienie dla zęba. Świątynię gruntownie wyremontowano po zamachu bombowym w 1998 roku i dziś zwiedza się ją w skupieniu, ciszy i przyjemnie, i bezpiecznie (bramki i kontrole przy wejściu). Relikwia odsłaniana jest podczas uroczystego nabożeństwa przy dźwięku bębnów każdego dnia pod wieczór. W ciągu dnia przed zamkniętym ołtarzem gromadzi się trochę modlących. Podczas lankijskich wakacji może być sporo wiernych modlących się i zwiedzających.

Świątynia Zęba w Kandy, widok na plac przed wejściem do wnętrza, gdzie zostawia się buty.
Info praktyczne:
Bilet wstępu 1500 rupii (33 zł) obejmuje wstęp do świątyni i przyległych muzeów. Wejście od strony centrum miasta lub od strony jeziora. Panie muszą mieść długie suknie lub sarong. Suknia lub sarong nie mogą być prześwitujące. Panowie długie spodnie lub sarong. Po przyległym parku chodzi się w obuwiu, ale samą świątynię zwiedza się boso (depozyt za obuwie 25 rupii).

Kandy, jezioro w centrum miasta.
Jezioro w Kandy
Ten ładnie położony zbiornik wodny w centrum miasta wciska się między jego rozedrganą strukturą niczym klin, wprowadzając do jego ruchu i chaosu nieco ładu. Chodnik wiodący od strony Świątyni Zęba nadaje się na spacer, ale po drugiej stronie biegnie ruchliwa i gwarna ulica więc spacer traci na uroku. Pewnego dnia wybraliśmy się także na wieczorny spacer, ale około 22 godziny nie było nikogo w okolicy i czuliśmy się jakoś nieswojo.
Info praktyczne:
Przejście dookoła zajmuje około 30-40 minut. Po drodze można napotkać małpy (uwaga na jedzenie w ręku – lepiej oddać niż stracić palca) lub zaklinaczy węży i sprzedawców popkornu.

Ogród botaniczny w Kandy. Perła miasta.
Ogród botaniczny w Kandy
Kandy może być dumne ze swojego ogrodu botanicznego. Świetnie utrzymany i wypielęgnowany, niczym angielski trawnik przed meczem o puchar Anglii. Byłem w wielu ogrodach botanicznych na świecie, ale ten w Kandy zajmuje wysokie miejsce na podium. Duży, ale do ogarnięcia na piechotę nawet w upale. Jego początki sięgają XIV wieku, miał wzloty i upadki, a swoje piętno odcisnęli na nim także angielscy koloniści. Widać jednak dobrą rękę i miłość do roślin aktualnych zarządców. Zachwyca aleja palm i gigantyczne bambusy. Wewnątrz zielone łąki, lekko pofałdowane, dają oddech od detali botanicznych i braku przestrzeni w samym mieście. Wysoko nad głową latały wielkie nietoperze (w pierwszej chwili myślałem, że to jakieś ptaszory:) i wydawały swoje charakterystyczne wysokie szczeki. W zakątku przy wiszącym moście można spotkać małpy. Jakby to powiedzieli Niemcy, ogród jest Affengeil, czyli małpio-zajefajny.
Info praktyczne:
Dojazd tuk tukiem z centrum Kandy zajmuje około 20 minut i kosztuje 600 rupii (nam udało się stargować 2 razy do 500 rupii, 11 zł). Bilet wstępu 1500 rupii, 33 zł. Na obejście większości terenu trzeba zarezerwować minimum 2, 3 godziny, ale warto spędzić tam więcej czasu i zrobić sobie piknik na centralnej łące jak to robi wielu Lankijczyków. Motyle w wielkie sile swojej delikatności przylatują do ogrodu w listopadzie i grudniu – dowiwwdziałen się od pracowników ogrodu.
Kandy z wysokości
Najlepszy widok na centrum, fragment jeziora i okoliczne wzgórza roztacza się z dachu restauracji Sky Lounge. Siódme piętro nie powala wysokością, ale na moje oko w ścisłym centrum nie ma wyższej budowli z tarasem widokowym. Nawa angielska, jak wiele nazw w tej byłej brytyjskiej kolonii, ale kuchnia lokalna, lankijska i to bardzo dobra. Widok także przedni.
Info praktyczne:
Wjazd na 6 pięto windą za darmo. Z tarasu można przejść jeszcze schodami na kolejne piętro, choć to już nie ma markizy chroniącej od słońca i deszczu. Na wieczór – dobre miejsce. W dzień lepiej wpaść, coś zjeść niżej i porobić zdjęcia. Ceny umiarkowane (curry z ryżem i kurczakiem + dodatki 450 rupii, 10 zł). Adres: 30 Sri Dalada Veediya, Kandy.
Czego nie warto zobaczyć w Kandy?
1. Pokaz tańca historyczno-ludowego
2. Muzeum Herbaty w Kandy (Tea Museum)
Kandy w pigułce, czyli plusy i minusy miasta:
PLUSY:
– dobry i tani dojazd pociągiem z Kolombo (ok 2.5 h za 190 rupii, czyli ok 4 zł, II klasa z przygodami i widokami). Taxi około 50 – 60 dolarów, 2-3 h w zależności od korków. – piękne położenie w dolinie, nad którą wznoszą się charakterystyczne dla Sri Lanki wzniesienia oblepione lasami i domami.
– duża baza noclegowa. Choć jeśli chcesz dotrzeć z przedmieść do centrum, musisz pojechać tuk tukiem. Miasto jest jak ameba i trudno poruszać się sensownie na piechotę przy dużych odległościach do pokonania na nogach.
– sporo sklepów z tradycyjnymi strojami lankijskimi.
MINUSY Kandy jako miasta:
– wąskie ulice i wieczne korki w godzinach szczytu.
– chaotyczna mieszanka zniszczonej architektury kolonialnej, wymieszanej ze szkaradnymi budynkami współczesnymi, przysłoniętymi kakofonią tandetnych reklam.
– brak wyodrębnionego centrum z miejscem o uspokojonym ruchu, dobrego na spacer (oprócz terenów wokół jeziora). Życie w mieście praktycznie zamiera po godzinie 21.

Jedna z głównych ulic w Kandy. Chaos architektoniczny.